Radni zajęli się przedsiębiorcą, który nielegalnie składował odpady na terenie swojego zakładu i zanieczyścił Odrę. Obawiają się, że odpady są zagrożeniem dla mieszkańców miasta. Tykająca bomba zegarowa w każdej chwili może wybuchnąć.

Komisja ds. Rozwoju Obszarów Wiejskich i Ekologii na swoim ostatnim posiedzeniu zajęła się nielegalnym składowiskiem odpadów niebezpiecznych dla środowiska oraz zanieczyszczeniem Odry. Radni powiatowi w bardzo burzliwej dyskusji wyrazili zaniepokojenie o mieszkańców miasta i środowisko. Dopytywali odpowiednie służby między innymi straż pożarną o sposób zabezpieczenia terenu przy ul. Południowej.

-Poproszono nas o uczestnictwo w działaniach biegłego, policji, prokuratora i WIOŚ, które prowadzone były na terenie przy ulicy ul. Południowej. W momencie oględzin nie stwierdzono wycieku substancji szkodliwych, pojemniki nie były rozszczelnione. Profilaktycznie zabezpieczyliśmy studzienki kanalizacyjne – mówi st. bryg. Piotr Durał Komendant Powiatowy PSP w Głogowie – W maju teren ten wizytowała także specjalna grupa z Wrocławia. Stwierdzono, iż w pojemnikach w boksach składowane są niebezpieczne substancje z Niemiec i Anglii.

Radny powiatowy Mirosław Strzęciwilk wyraził głębokie zaniepokojenie postępem działań odpowiednich instytucji, mających na celu wyegzekwowanie od przedsiębiorcy wykonania zaleceń dotyczących utylizacji i usunięcia składowanych substancji przy ul. Południowej.

-Dzisiaj na naszym posiedzeniu powinni by także przedstawiciele z WIOŚ, policji i być może prokuratury – mówił Mirosław Strzęciwilk. – W naszym mieście składowane są odpady zagrażające naszemu środowisku, a my nie wiemy czy są dobrze zabezpieczone, czy nie dojdzie do rozszczelnienia pojemników, czy niebezpieczna substancja przedostaje się do gleby, czy ta tykająca bomba zegarowa wybuchnie? Kto poniesie koszty utylizacji i usunięcia niebezpiecznych substancji z terenu przy ul. Południowej, jeżeli nie będzie można tego wyegzekwować od przedsiębiorcy? Jest wiele pytań, na które dzisiaj nikt nam nie udzieli odpowiedzi. A czas działa na naszą niekorzyść.

Radni zastanawiali się także, jak zmusić przedsiębiorcę, do usunięcia z działki niebezpiecznych substancji. Okazuje się bowiem, że przedsiębiorca nie ma na to pieniędzy.

-Obawiam się, że to będzie problem gminy miejskiej – mówił radny miejski Ryszard Gola –Sienkiewicz. – My nawet nie wiemy dokładnie, co tam jest składowane.

-To jest problem ekologiczny. Na naszym terenie składowane są być może odpady radioaktywne, a my rani miejscy nic o tym nie wiemy – mówił Norbert Penza, radny miejski. – Zbliża się zima, nie wiemy jak będą zachowywały się pojemniki z szkodliwymi substancjami. Może trzeba będzie je zabezpieczyć. Skąd wziąć na to środki?

Radni z Komisji ds. Rozwoju Obszarów Wiejskich i Ekologii ustalili, iż na najbliższe posiedzenie komisji zaproszeni zostaną radni miejscy z komisji ekologii, biegły, przedstawiciele policji, straży i być może prokurator. Radni chcą dowiedzieć się, na jakim etapie jest prowadzone postępowanie, jak wyegzekwować od przedsiębiorcy usunięcie szkodliwych substancji z terenu przy ulicy Południowej?

Przypominamy, iż prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie przedsiębiorcy, który kilka miesięcy temu zanieczyścił Odrę chemikaliami. Postawiono zarzuty popełnienia dwóch przestępstw przeciwko środowisku polegających na: składowaniu, wbrew obowiązującym przepisom, na działce położonej przy ul. Południowej odpadów i substancji ropopochodnych w taki sposób, że mogło to spowodować istotne obniżenie jakości wody i powierzchni ziemi oraz zniszczenie w świecie roślinnym i zwierzęcym oraz spowodowaniu w 2017 roku w Głogowie zanieczyszczenia wody w takiej ilości i postaci, że mogło to spowodować istotne obniżenie jakości wody i powierzchni ziemi oraz zniszczenie w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach przez doprowadzenie do przeniknięcia do kanalizacji burzowej substancji składowanych przy ul. Południowej.