Głogowianie coraz częściej święta spędzają poza domem rodzinnym. Wyjeżdżają w góry lub nad morze.

Tradycjonaliści nie wyobrażają sobie spędzenia Świąt Bożego Narodzenia poza domem rodzinnym. Tradycja z roku na rok ulega zmianom. Coraz więcej osób decyduje się na spędzenie Świat poza domem rodzinnym. Wyjeżdżają w góry, nad morze, aby uniknąć przedświątecznej bieganiny a wolny czas poświęci jedynie najbliższym.

Zofia Metelska w tym roku Wigilie postanowiła spędzić w Polanicy. Decyzja nie była łatwa, ale oboje z mężem uznali, że warto spróbować.

– W tym roku po raz pierwszy jedziemy do Polanicy. Wrócimy w środę po Świętach. Nie wiem czy dobrze zrobiliśmy, ale może będzie ciekawie. Ominie nas gorączka przedświąteczna, gotowanie i pieczenie. Będziemy odpoczywać na świeżym powietrzu, relaksować się, spacerować.  Na pasterkę pójdziemy wypoczęci – mówi Zofia Metelska. – W moim domu Wigilię organizowałam zawsze zgodnie z tradycją. Mąż przygotowywał fasolkę z kapustą albo groch z kapustą, to są potrawy z jego rodzinnego domu. Na naszym stole było zawsze 12 potraw. W jednym z pierogów umieszczaliśmy migdał. Zgodnie z naszą tradycją nadchodzący rok osobie, która go znalazła miał przynieść wiele szczęścia. Od wielu lat migdal trafiał się mojemu starszemu synowi. Przez wiele lat kultywowaliśmy tradycje rodzinne. Może czas na zmiany? Nie wiem co nas czeka w Polanicy?  Jesteśmy dobrej myśli, będziemy wśród znajomych.

Zofia Metelska przed wyjazdem do Polanicy ozdobiła choinkę w domu i zakładzie pracy. Przygotowała także świąteczne stroiki.