Na bieg Imienia Księdza Jerzego Gniatczyka przyjechało 250 zawodników. Pierwszy do mety dobiegł Kamil Makoś, żołnierz 23 Śląskiego Pułku Artylerii z Bolesławca.
Po raz piąty odbył się Bieg im. Ks. Jerzego Gniatczyka. Trasa wiodła od szybu głównego kopalni Rudna do polkowickiego rynku. Do Biegu zapisało się 250 osób.
– Bardzo się cieszę, że po raz kolejny odbył się Bieg Imienia Księdza Jerzego Gniatczyka – powiedział Łukasz Puźniecki, Burmistrz Polkowic. – To bieg, który przypomina o wartościach, o które upomnieli się w grudniu 1981 roku strajkujący górnicy. Upomnieli się wówczas nie o sprawy pracownicze, a przede wszystkim o wolną i solidarną Polskę i dziś zawodnicy, właśnie z tymi hasłami biegli ulicami Polkowic – dodaje burmistrz.
Pogoda dopisywała, mimo niesprzyjającego wiatru. Zawodnicy chwalili trasę i przygotowanie organizacyjne.
– Trzeba było uwzględnić ten wiatr i przygotować odpowiednią taktykę – powiedział zwycięzca biegu Kamil Makoś, żołnierz 23 Śląskiego Pułku Artylerii z Bolesławca. – Wygrałem i jestem z tego bardzo zadowolony. Dwa lata temu byłem tu drugi dlatego teraz bardzo chciałem wygrać. Jestem szczęśliwy. Trasa była dobrze przygotowana i to też pomogło – dodaje uczestnik biegu.
Dla większości zawodników jednak nieważne było zajęte miejsce. Jedni chcieli poprawić swoje rekordy życiowe, inni cieszyli się z tego, że udało im się dotrzeć do mety. Bez względu na wynik, każdy otrzymał pamiątkowy medal.
Trochę historii: 40 lat temu, milicja brutalnie spacyfikowała strajk górników na kopalni Rudna. Strajkujący górnicy, chcąc uniknąć ścigających ich milicjantów, schronili się w kościele Św. Barbary. Do zomowców, którzy szykowali się do wejścia do świątyni, wyszedł z krzyżem ks. Jerzy Gniatczyk. Po rozmowach milicjanci odstąpili od zamiaru wtargnięcia do kościoła. Polkowiccy działacze postanowili przed laty, że trzeba uhonorować postawę księdza i co roku organizują bieg dla uczczenia jego pamięci. Dodatkowo prowadzi on trasą, którą musieli w 1981 roku pokonać górnicy pragnący schronić się przed atakami ZOMO.