Przedmiot wychowanie do życia w rodzinie zostanie zastąpiony przez obowiązkową edukację zdrowotną. Nauczyciele i rodzice krytykują proponowane zmiany i apelują o zmiany w programach.
Do Biur Poselskich docierają informacje zaniepokojonych rodziców dotyczące nowego przedmiotu edukacja zdrowotna, który od nowego roku szkolnego zostanie wprowadzony do szkół podstawowych. Jest wiele wątpliwości i pytań. Poseł Wojciech Zubowski wraz z radnymi związanymi zawodowo z edukacją zorganizował w swoim biurze konferencję prasową. Przedstawione zostało stanowisko Prawa i Sprawiedliwości w sprawie nowego przedmiotu edukacja zdrowotna.
– Prawo i Sprawiedliwość stoi na stanowisku, że to rodzice mają prawo decydować o swoich dzieciach – mówi Wojciech Zubowski poseł na Sejm RP. – Pojawiają się projekty, decyzje, rozporządzenia które zagrażają prawu rodziców do decydowania, o tym czy pewne kwestie powinny czy nie powinny być uczone w szkole – mówi poseł.
Wprowadzenie nowego przedmiotu budzi nie tylko niepokój rodziców ale i nauczycieli.
– Treści dotyczące zdrowia nie budzą naszego niepokoju, bo wiadomo pogłębianie wiedzy na temat zdrowia fizycznego, psychicznego i dobrostanu psychicznego nie budzi żadnych kontrowersji. Edukacja zdrowotna a szczególnie niektóre jej aspekty wplecione w tematy zdrowotne budzą uzasadnione niepokój – mówi Agnieszka Rajchel dyrektorka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Serbach. – 10-latkom będzie się przekazywało informacje o tzw. zachowaniach autoseksualnych czyli de facto masturbacji. Będzie mowa o eksperymentach seksualnych. Informacje na temat eksperymentów seksualnych będą obligatoryjne czyli obowiązkowe natomiast o chorobach przenoszonych drogą płciową będą fakultatywne. Od dobrej woli nauczyciela będzie zależało, czy ten temat zostanie uczniom przekazany. Tematy seksualności człowieka i wszystkich aspektów z tym związanych poruszane są na przedmiocie wychowanie do życia w rodzinie, który jest nieobowiązkowy. Natomiast edukacja zdrowotna będzie obowiązkowa. Uważam, że jest to łamanie praw rodziców do decydowania o tym, w jakich wartościach ich dzieci będą wychowywane – dodaje Agnieszka Rajchel.
Sandry Basińskiej mówiła o przymusowym wprowadzeniu do programu nauczania tematów, które dla wielu rodziców są tymi, o których chcą rozmawiać z dziećmi sami i w sposób jaki uznają za stosowny – i co gwarantuje Konstytucja.
– W programie rola rodziny nie jest eksponowana, porusza się jej temat w kontekście rozwodów czy nowych partnerów rodziców, kwestie seksualności oderwane są od ich powiązania ze związkiem, miłością czy rodziną – mówiła Sandra Basińska.
Podczas konferencji wspomniano także o zastrzeżeniach technicznych: – kto ma uczyć dzieci? Zgodnie z założeniem programu wiedzę w tym zakresie mają przekazywać nauczyciele biologii, wychowania fizycznego i psycholodzy.
– Psychologów brakuje. Zastanawiam się dlaczego dla osób mających uczyć tego przedmiotu mają być uruchomione darmowe studia, a nie są one darmowe dla nauczycieli chcących poszerzać wiedzę w zakresie psychologii czy przedmiotów technicznych – mówiła Danuta Płonek.
– Co ciekawe – kiedy w okolicach wakacji pojawiły się zapowiedzi wprowadzenia nowego przedmiotu, w informacjach tych kontrowersyjnych treści nie było. Pojawiły się dopiero teraz, gdy ogłoszono program konsultacji społecznych – z maksymalnie krótkim terminem. Mimo krótkiego czasu do MENu trafiło wiele krytycznych uwag, a do posłów, sygnałów od zaniepokojonych rodziców. Nie bez przyczyny –mówi Wojciech Zubowski poseł na Sejm RP.