Gmina Miejska w Głogowie wykonała już opryski na larwy komarów. To jednak nie koniec walki z tym kąśliwym owadem. Jeden zabieg to koszt około 50 tys. zł.
Od wielu lat różne instytucje walczą z nim na wiele sposobów. Czasem z dobrym skutkiem. Jednak na przyrodę nie ma mocnych. Bywa, że mimo oprysków komary wylęgają się w znacznej ilości. Radny Paweł Chruszcz zapytał prezydenta miasta, w jaki sposób gmina walczy z tym kąśliwym owadem.
– Niebawem zacznie się sezon na komary. W innych miastach, które także podobnie jak Głogów leżą nad wodą, nie ma problemu z tymi owadami – mówi radny Paweł Chruszcz. – Zastanawiam się, czy te środki, które gmina ma do dyspozycji są wystarczające. Może trzeba rozważyć inne metody walki z komarami.
Zastępca Prezydenta Miasta Głogowa Piotr Poznański zapewnia, że urząd robi wszystko, aby wygrać walkę z komarami, jednak, na przyrodę nie ma mocnych.
– Od wielu lat robimy opryski – wyjaśni Piotr Poznański. –Były już opryski na larwy komara, będą na owady. Jednak może też być tak, iż nie wygramy z naturą. Będzie silniejsza i mimo oprysków komarów się nie pozbędziemy.
Gmina Miejska w Głogowie kilka tygodni temu dokonała pierwszego oprysku na larwy komarów. Odpowiednią substancją spryskano miejsca w których te owady się wylęgają. Nie wiadomo jednak, czy ten jeden zabieg pomoże. Planuje się jeszcze za jakiś czas dokonać kolejnego oprysku, gdy larwy zamienią się w owady. Jeden zabieg na komary to koszt około 50 tys. zł.