1 września br. mija 1005 lat od zwycięstwa wojsk Bolesława Chrobrego nad oddziałami Henryka V w bitwie na ziemi Dziadoszan. Dariusz Czaja z TZG przybliża nam to historyczne wydarzenie.

Po śmierci Ottona III w 1002 r. nowy cesarz – Henryk II wszedł w długoletni (1002-1018) konflikt z Bolesławem Chrobrym. Po dwóch kampaniach wojennych pomiędzy Polską a Cesarstwem (1002-1005 i 1007-1013) kolejną rozpoczął Henryk II w 1015Kampania z 1015 r. miała kilka etapów.

– Jednym z nich był odwrót wojsk cesarskich, ewakuacja głównych sił i walna bitwa w krainie Dziadoszan, w której doborowe tylne straże cesarskie zostały rozbite przez siły polskie. W nieznanym dotąd miejscu krainy Dziadoszan cesarz wraz z wojskiem, po przedarciu się przez bór, rozbił obóz na polanie, za którą znajdowało się rozległe bagno. W związku z uzyskiwanymi informacjami od swoich zwiadowców o operujących w okolicy oddziałach piastowskich, Niemcy zostali zmuszeni do podjęcia dalszych działań. Sporą cześć oddziałów ratowała szybka budowa mostu, po którym główne siły wraz z cesarzem przedostały się przez bagna – mówi Dariusz Czaja z TZG.

 1.09.1015 r. w niebezpieczeństwie znalazła się pozostała na miejscu i osłaniająca odwrót głównych sił, tylna straż wojsk cesarskich, dowodzona przez biskupa magdeburskiego Gerona, saskiego palatyna Burcharda oraz margrabiego Gerona.

– Kronikarz Tiethmar przedstawiał sytuację tych wojsk jako trudną. Na flankach pojawili się polscy łucznicy, a do ataku ruszyła kolumnami na wroga piechota w szyku bojowym. Polacy otoczyli nieprzyjaciela, zagradzając tym sposobem drogę ucieczki. Był to wybitnie ofensywny manewr wojsk Bolesława Chrobrego w tej typowej do tej pory wojnie obronnej. Tiethmar relacjonował: Po pewnym czasie nieprzyjaciele ukryci w pobliskim lesie wznieśli potrójny okrzyk i zaraz potem rzucili się na nasze wojsko z łucznikami, którzy nadbiegli w zamieszaniu. Nasi dzielnie stawiali opór przy pierwszym i drugim ataku, i zabili wielu spośród nadbiegających. Lecz nieprzyjaciele, nabrawszy otuchy na widok ucieczki niektórych spośród naszych, zwarli się i uderzywszy powtórnie, rozpędzili wszystkich i wybili pojedynczo przy pomocy zdradzieckich strzał. Arcybiskup Gero i ranny palatyn Burchard ledwie uszli z życiem i donieśli o tym cesarzowi. Młodociany Rudolf dostał się z garstką do niewoli. Polegli i ze zbroi odarci zostali: grafowie Gero i Folkmar oraz dwustu najprzedniejszych rycerzy, o których imionach i duszach niechaj Bóg wszechmogący w swym miłosierdziu pamięta!. Rozproszone wojsko cesarskie zostało przez polskie oddziały zniszczone. Poległo ponad 200 Niemców. Byli też ranni, jeńcy wojenni oraz zbiegli z pola bitwy. Po raz pierwszy też w dziejach wojen pomiędzy państwem Piastów a Cesarstwem wojska niemieckie zostały rozbite w walnej bitwie. Cesarz Henryk II po otrzymaniu informacji o klęsce, wysłał na jej miejsce biskupa miśnieńskiego Idziego, w celu domagania się od strony polskiej wydania ciała margrabiego Gerona II oraz pogrzebania poległych, na co książę Bolesław miał się zgodzić. Epizod „dziadoszański” był też pierwszym, ale nie jedynym ofensywnym manewrem wojsk Bolesława Chrobrego w tej kampanii. Oddziały pod dowództwem księcia Mieszka ruszyły w bezskuteczny pościg za cesarzem i jego wojskami – wyjaśnia Dariusz Czaja.

Wojna w 1015 r. zakończyła się klęską polityki Henryka II. Między zwaśnionymi stronami nie doszło jednak do żadnych pertraktacji i prób rozejmu, a kolejna cesarska kampania ruszyła na Polskę już w 1017 r. Dotąd nie zlokalizowano dokładnego miejsca bitwy. Śląski historyk i badacz dziejów ziemi szprotawskiej – dr Feliks Matuszkiewicz na początku XX w. zaproponował jej lokalizację na bagnach przemkowskich nieopodal Szprotawy. Dopiero w 2013 r. na podstawie kilkuletnich badań prowadzonych przez Muzeum Ziemi Szprotawskiej, przedstawiono przesłanki przemawiające za umiejscowieniem bitwy w okolicy wsi Lubiechów w pow. żagańskim. Bitwę wiąże się jeszcze z innymi miejscami: terenem między Ochlą a Brzeźnicą pod Zieloną Górą oraz na obszarze bagiennym w gminie Gromadka.