Na Starym Mieście można było sprzedać przedmioty zbędne w domu. Młodzież najchętniej pozbywała się zabawek i książek.

Po raz kolejny targowisko przy Wałach Chrobrego opanowała młodzież, która chętnie pozbywała się przedmiotów już jej niepotrzebnych. Na ladach do sprzedaży wyłożone były książki, plecaki szkolne, piórniki i różne zabawki. Kasia przyniosła swoje książki, które czytała kilkakrotnie i zna ich treść na pamięć. Sprzedaje za symboliczne kwoty, 5zł-10zł. Tereska przyniosła mnóstwo zabawek między innymi pluszami, lalki i piórniki. Tomek natomiast chce sprzedać książki i plecak szkolny. Poza przyborami szkolnymi, zabawkami, były także bluzki, sukienki, rajstopy, bielizna. Mimo wielu chęci i dostępnej ceny młodzi handlowcy niewiele utargowali. Na Placu Targowy przy Wałach Chrobrego nie było dużo chętnych do kupienia wystawionych przedmiotów.

-Pytają, oglądają, ale nie kupują – mówi Marysia.- Chcę sprzeda książki. Mam trochę bajek i książek szkolnych.

Tereska sprzedała misia i lalkę.

-Kupię sobie loda – mówi młody handlowiec. – Na nic innego nie wystarczy.

Pani Helena Kaferska uważa, że Pchli Targ to dobry pomysł na pozbycie się z domu niepotrzebnych rzeczy.

-Zamiast wyrzucać do śmietnika można sprzedać, lub wymienić na coś innego. Jednak u nas nie ma takiej tradycji, a szkoda. Zabawki, książki i inne przedmioty wystawione na sprzedaż są w bardzo dobrym stanie. Kupiłam wnuczce bajkę – mówi Helena Kafarska.

Zdjęcia: ANJA