Głogowianie często skarżą się na swoich sąsiadów, którzy hałasują, dokarmiają ptaki czy po prostu nie dbają o porządek i higienę. Z przywołaniem do porządku krnąbrnego sąsiada bywają problemy.

W jednym z bloków na osiedlu Kopernik mieszkała Pani Marysia. Blok czteropiętrowy, niewielu lokatorów w klatce. Przed blokiem zadbany ogródek. Po kilkudziesięciu  latach kobieta zmuszona została do zmiany miejsca zamieszkania, do opuszczenia bloku z którym związana była sentymentalnie. Powodem była lokatorka, która wg Pani Marysi była bardzo uciążliwa.

-Sprzedałam swoje mieszkanie i kupiłam w innym bloku – mówi Pani Marysia. – Jedna z lokatorek nadużywała alkoholu, hałasowała i nie dbała o porządek i higienę. Nadarzyła się okazja zmiany miejsca zamieszkania więc z tego skorzystałam. Taki sąsiad jest bardzo uciążliwy dla wszystkich lokatorów. Najgorsze jest to, że nie możliwości, aby zmusić go do zmiany zachowania.

Do SM Nadodrze wpływają zgłoszenia od lokatorów o uciążliwych sąsiadach. Uciążliwości mają różny charakter. Bywa, że za ścianą regularnie odbywają się głośne imprezy, przez długi czas prowadzone są prace remontowe lub też sąsiad zagraca klatkę schodową.

-Takie sytuacje często można rozwiązać po zwykłej rozmowie i zwróceniu uwagi. Bywa bowiem, że mieszkańcy nie zdają sobie sprawy, że ich zachowanie może być dla kogoś innego uciążliwe – mówi Mateusz Kowalski, starszy specjalista ds. informacji społecznej SM Nadodrze.- W zwróceniu uwagi może też pomóc specjalna kartka pocztowa, którą przygotowała Spółdzielnia Mieszkaniowa „Nadodrze”. Można ją dostać w każdej administracji osiedlowej. Wystarczy wpisać na niej swoją prośbę i wrzucić sąsiadowi do skrzynki na listy.

Niestety zdarzają się sytuacje, iż prośby i uwagi innych mieszkańców nieruchomości nie skutkują. W takim wypadku konieczna może okazać się interwencja policji.

-Prosimy więc lokatorów, by takie zdarzenia sami zgłaszali funkcjonariuszom. Przyspieszy to bowiem interwencję. Warto też w formie pisemnej poinformować o takich zdarzeniach administrację osiedlową – mówi Mateusz Kowalski.

Okazuje się bowiem, że Spółdzielnia, jako zarządca nieruchomości, nie ma narzędzi, by w jakikolwiek sposób oddziaływać na uciążliwych lokatorów. Regulamin użytkowania budynku jednoznacznie o tym mówi: „Spółdzielnia, jako zarządca, nie jest uprawniona do ingerencji w sprawy sąsiedzkich konfliktów spowodowanych zakłóceniem spokoju lub nagannym zachowaniem. Skargi w tych sprawach powinny być kierowane do policji, sądu lub prokuratury. W stosunku do użytkowników nie przestrzegających postanowień niniejszego regulaminu Spółdzielnia w pierwszej kolejności może zastosować upomnienie, a w uzasadnionych przypadkach powinna złożyć wniosek na Policję o ukaranie. W przypadku notorycznego przekraczania postanowień regulaminu, Zarząd Spółdzielni może złożyć wniosek do Rady Nadzorczej o wykluczenie z członkostwa Spółdzielni.”

Z Regulaminu wynika że Spółdzielnia nie może „pozbyć” się uciążliwego lokatora, jeśli posiada on prawo do lokalu.

Zdjęcie: ANJA