Mieszkańcy Głogowa walczą ze stadami gołębi, które zanieczyszczają balkony, parapety i tereny przed blokami. Skarżą się na lokatorów, którzy systematycznie dokarmiają ptaki i nie przestrzegają zasady, iż dzikich ptaków się nie dokarmia.

Pani Gabrysia mieszka w jednym z bloków na osiedlu Kopernika. Na jej balkonie siadają gołębie. Kilka razy dziennie sprząta nieczystości, które ptaki po sobie zostawiają. Chociaż Pani Gabrysia ich nie dokarmia, ptaki nie chcą odlecieć ponieważ sąsiadka z trzeciego piętra, starsza kobieta systematycznie podrzuca im jedzenie. 

-Prosiłam sąsiadkę, aby zaprzestała dokarmiania, ale do niej to nie trafia – mówi pani Gabrysia. – Ptaki ciągle siedzą na balkonie i parapetach. Kilka razy musiałam zabrać pranie z balkonu w obawie przed zabrudzeniem.

Pani Gabrysia założyła siatkę na swoim balkonie, chociaż jak twierdzi nie wygląda to estetycznie ale spełnia swoje zadanie. Gołębie siadają na parapetach ale balkon jest czysty.

-W Głogowie, podobnie jak w każdym większym mieście, spotykamy kilka gatunków gołębi – mówi Mateusz Kowalski, z SM „Nadodrze”. – Nie od dziś natomiast wiadomo, że dzikich zwierząt dokarmiać nie należy. Ta zasada powinna być też stosowana odnośnie gołębi. Nie ma żadnej potrzeby, by regularnie dokarmiać te ptaki.

Wiele osób nie stosuje się jednak do tej reguły. Dokarmianie gołębi odbywa się w parkach, na placach zabaw, przy śmietnikach, ale też na parapetach i balkonach. Szczególnie robią to starsze osoby. Przez miłośników gołębi cierpią inni mieszkańcy. Ptaki zostawiają po sobie mnóstwo nieczystości, które nie tylko szpecą chodniki, trawniki, elewacje budynków, ale też są groźne dla ludzi. Gołębie są też nosicielami różnych pasożytów.

-Warto też pamiętać, że rzucane jedzenie wabi nie tylko ptaki, ale też gryzonie, w tym przede wszystkim szczury – mówi Mateusz Kowalski.

Jedna z osiedlowych administracji SM Nadodrze o pomoc w pozbyciu się gołębi poprosiła sokolnika. Gołębie wystraszone przez sokoła na pewien czas zniknęły z osiedla. Jednak powróciły, bo sokół odleciał a lokatorzy znowu zaczęli zostawiać jedzenie na parapetach balkonach i przed blokami.