Piją alkohol i palą papierosy na klatce schodowej, zachowują się wulgarnie, zanieczyszczają korytarze i schody, uprzykrzają życie sąsiadom. Zasady współżycia społecznego są im obce. Policja zwiększyła swoje patrole.

Rodzina z dwojgiem dzieci otrzymała przydział na mieszkanie w bloku przy ul. Obr. Pokoju. Bardzo się ucieszyli. Mieli nareszcie swoje cztery kąty i dach nad głową. Niestety ich radość nie trwała długo. Sąsiedzi i odwiedzający ich goście zakłócili mir domowy i spokój całej rodzinie. Zdeptali ich marzenia i plany. Sytuacja panująca w bloku wpłynęła negatywnie na dzieci. Ojciec rodziny mając na uwadze dobro dzieci, ponad rok temu rozpoczął starania o zamianę mieszkania. Pukał do drzwi Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, która administruje budynkiem a później do drzwi ratusza. Bezskutecznie prosił o zamianę mieszkania, o inną lokalizację, a w końcu o mieszkanie komunalne, gdy rodzina uzyskała większy dochód. Ich starania jak na razie nie przyniosły spodziewanego projektu. Są bezsilni wobec uzasadnień urzędowych – „ …gmina nie dysponuje wolnym lokalem spełniającym wymagane kryterium …” oraz „ … zgłoszone przez Pana uwagi odnośnie zakłócania spokoju w sąsiednich lokalach oraz przez osoby spoza budynku przebywające na klatce schodowej zostaną przekazane do administratora celem podjęcia stosownych działań …”.

– Mężczyzna wywiózł syna do dziadków. Obawia się o swoje dzieci. Zwrócił się wprost do mnie o pomoc – mówi Norbert Penza, radny Rady Miejskiej w Głogowie.

Radni Elżbieta Rybak i Norbert Penza postanowi zaangażować się w pomoc dla czteroosobowej rodziny. Pierwsze kroki skierowali do komendanta policji, przedstawiając problem. Otrzymali zapewnienie o osobistej pieczy Komendanta w tej sprawie.

 – Mieszkanie to nie tylko dach nad głową i odpowiedni metraż – mówi Elżbieta Rybak, to na jej dyżur w radzie trafiła zdesperowana rodzina – Mieszkanie powinno dać rodzinie poczucie bezpieczeństwa. Na gminie spoczywa obowiązek zapewnienia mieszkańcom miasta lokali, uwzględniając ich dochody. W bloku przy Obr. Pokoju mieszka 4-osobowa rodzina, która na pewno nie czuje się bezpiecznie w swoim mieszkaniu. Sąsiedzi swoim zachowaniem bardzo uprzykrzają im życie. Picie na schodach, puste butelki po alkoholu na korytarzach, wulgaryzmy i niestosowne zachowanie. To nie wpływa pozytywnie na dzieci. Uważam, że prezydent powinien przenieść rodzinę do innego lokalu.

Głogowianie współczują rodzicom i dwójce dzieci, którym przyszło mieszkać wśród nieżyczliwych ludzi.

– Za picie na klatce czy w bloku powinno się surowo karać . Każdy powinien ponieść konsekwencje swojego zachowania – mówi Helena, emerytowana ekspedientka.

– Spokój i poczucie bezpieczeństwa są najważniejszymi wartościami każdego człowieka. Kto zakłóca mir domowy powinni ponieść konsekwencje – mówi Edward, handlowiec.

– Życzę rodzicom i dzieciom, aby znaleźli się ludzie życzliwi, którzy pomogą rozwiązać ich problem – mówi Katarzyna, pracownik administracji.